Wyrażenia dźwiękonaśladowcze to bardzo ważny etap w rozwoju mowy każdego dziecka oraz w terapii dzieci z problemami rozwojowymi i logopedycznymi. Onomatopeje używane przez dziecko świadomie to także słowa w jego wykonaniu. Dlatego dziś chciałabym pokazać Ci jak w ciekawy sposób wprowadzić dziecko w świat wyrażeń dźwiękonaśladowczych. Zapraszam do lektury!
Wyrażenia dźwiękonaśladowcze
Może zacznę od tego co to takiego są wyrażenia dźwiękonaśladowcze lub, jak kto woli, onomatopeje. Według Wikipedii onomatopeje to:
„Onomatopeja (harmonia naśladowcza, wyraz dźwiękonaśladowczy) – figura retoryczna, używana w poezji jako środek stylistyczny polegający na takim dobieraniu wyrazów (istniejących w mowie lub neologizmów albo glosolalii), aby naśladowały one swym brzmieniem opisywane zjawisko lub dźwięki wydawane przez opisywany przedmiot.”
Dobrym przykładem jest „Lokomotywa” Juliana Tuwima:
(…)
I dudni, i stuka, łomocze i pędzi,
A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!
(…)
Do taktu turkoce i puka, i stuka to:
Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to.
(…)
Że pędzi, że wali, że bucha buch, buch?
To para gorąca wprawiła to w ruch,
(…)
I koła turkocą, i puka, i stuka to:
Tak to to tak, tak to to tak, tak to to tak, tak to to tak!
(…)
Ja wyrażenia dźwiękonaśladowcze tłumaczę po prostu jako dźwięki wydawane przez zwierzęta, przedmioty codziennego użytku i czynności. I także w takim duchu pokażę Ci kilka ćwiczeń z onomatopejami. Część z zabaw można przeprowadzać już z dziećmi w wieku około 12 miesięcy oraz z wszystkimi innymi dzieci, które są na początku swojej przygody z rozumieniem i mówieniem.
Jak ćwiczyć wyrażenia dźwiękonaśladowcze?
(I) Zwierzęta
Pierwszą i bardzo ważną rzeczą jest po prostu używanie pluszowych, drewnianych zwierzaków, które podczas zabawy będą wydawać różne dźwięki. Kolejną bardzo oczywistą rzeczą jest oglądanie książeczek ze zwierzakami i opowiadanie dziecku jak mówi dane zwierzę. Im dziecko młodsze tym będzie bardziej preferowało słuchanie opowiadanej bajki lub historii od przysłuchiwania się odczytywanej opowieści. To są rzeczy, które większość rodziców, logopedów robi bardzo spontanicznie i intuicyjnie. Jednak ze zwierzakami można bawić się jeszcze na kilka innych sposobów 🙂
Obrazki i zagadki
Do tej gry wykorzystuję takie karty, które kilka lat temu narysowała mi moja Siostra 🙂
Następnie rozkładam przed dzieckiem wybrane obrazki, trzy lub cztery, które dziecko już zna i opanowało, jak dany obrazek „robi”. Nie tak od razu z grubej rury wszystkie 🙂 Poziom na zdjęciu, to poziom zaawansowany 🙂 Pytam się np.: Kto robi MU? Kto robi UHU?
Innym wariantem jest ćwiczenie, polegające na zakrywaniu obrazka ze zwierzakiem nieprześwitującą chustką i zadanie pytania: Co się tam schowało?
Obrazki i nie ma, nie ma, JEST!
Z najmłodszymi dziećmi można bawić się w zabawę nie ma, nie ma, JEST! Ponownie będzie potrzebna chustka i kilka wybranych obrazków. W tym wariancie na początku pokazuję dziecku np. obrazek kota (lub jego figurkę):
Następnie przykrywam go chustką i mówię: Nie ma kota, nie ma kota…
…jest kot! Kot robi MIAU!
Obrazki i czytanie globalne
Choć nie widać tego na pierwszy rzut oka, każdy obrazek ma dwa nacięcia, które pozwalają na to aby umieścić napis w powstałej kieszonce. Popatrz jak to wygląda.
Na dobry początek wybieram sobie trzy zwierzaki, których dźwięki są bardzo odmienne. Niech w tym przypadku będą to koza – ME, pies – HAU, mysz – PI. Pokazuję dziecku kilkukrotnie obrazki zwierząt, każdy pojedynczo, z włożonymi kartkami z zapisanymi dźwiękami. Tak robię do momentu, kiedy dziecko zacznie samodzielnie powtarzać dźwięki zwierzaków oraz pokazywać palcem podpis.
Kiedy to jest dla niego proste, kładę przed dzieckiem trzy obrazki ale tym razem już bez napisów. Jednak nie zapominam o nich. Po prostu wykorzystuję je inaczej. Pokazuję dziecku podpis HAU. Nie czytam go, tylko pokazuję! Pytam się Kto tak robi? Dziecko powinno samodzielnie powiedzieć HAU i dopasować napis do obrazka psa.
W momencie, gdy dziecko opanuje w taki sposób trzy powyższe obrazki oraz napisy i nie ma problemu z samodzielnym skojarzeniem podpisu i obrazka, dokładam systematycznie po jednym obrazku do wcześniejszych trzech i tak uczę dziecko czytać globalnie.
Obrazki i plakietki na rzepy
(Czytanie globalne)
Kiedy dziecko doskonale sobie radzi z powyższą zabawą proponuję mu wykonanie podobnego zadania na nieco innym materiale. Zobacz:
Obrazki i pseudowyrazy
Ta zabawa opiera się na pamięci sekwencyjnej opartej na słuchu. To zadanie doskonale wpływa na doskonalenie percepcji słuchowej a starszym dzieciom, pomaga w problemach w zapamiętywaniu i powtarzaniu długich wyrazów (4- i więcej sylabowych). Taką zabawę można zaproponować również na zajęciach z dzieckiem dyslektycznym. Zadanie rozpoczynam od pokazaniu dziecku czterech lub pięciu obrazków. Dziecko bez względu na wiek mówi mi jak dane zwierze robi.
Kolejno proszę dziecko by ułożyło zwierzaki w następującej kolejności: KRA KO MIAU. Im szybciej wypowiem pseudowyraz (np. KRA KO MIAU), tym zadanie dla dziecka będzie trudniejsze. Zwiększenie liczby elementów tworzących pseudowyraz także podniesie poziom ćwiczenia.
Wierszyk „Zwierzęce gadanie”
Wierszyk Jana Beszczyńskiego Zwierzęce gadanie jest fantastycznym sposobem na podsumowanie zabaw ze zwierzakami. Opracowałam wiersz w następujący sposób. Pomysł zapożyczony od jednej mamy dziecka, które jest pod moją opieką 🙂
Nie robię nic innego jak po prostu czytam tekst. Zadaniem dziecka jest dokończyć wers wiersza: Co mówi bocian, gdy żabę zjeść chce? KLE, KLE, KLE. W czasie zabaw zawsze pokazuję dziecku po jednej karcie z wersem wiersza.
(II) Inne wierszyki
Pomoce wykonane w bardzo podobny sposób. Dziecko ponownie dokańcza wers tekstu.
Wierszyk 1 (fragment wiersza „Jedzie pociąg”)
Wierszyk 2 (fragment wiersza „Idzie pani”)
W tym wierszyku zrobiłam także ruchome elementy, dzięki czemu dziecko wymawiając onomatopeję może wykonywać dodatkowo opisaną czynność.
(III) Karty do gry
Tę zabawę bardzo często wykorzystuję w pracy z dziećmi autystycznymi do nauki naśladowania. Potrzebuję do tego m. in. takich podwójnych kart.
Dobrałam je w taki sposób, żeby dziecko mogło naśladować dźwięk, jaki jest kojarzony z kartą oraz powtarzać ruch przypisany do każdej z nich. Ćwiczenie rozpoczyna się tym, że pokazuję dziecku obrazek. Nazywam go „normalnie”, imituję jego dźwięk połączony z gestem. I tak na przykład:
- KLAWISZE – dźwięk – PLIM, PLAM – ruch – granie na fortepianie,
- TALERZE – dźwięk – BACH, BACH – ruch – klaskanie,
- …,
- RĘKAWICE – dźwięk – HU, HU, HU – ruch – pocieranie ręki o rękę, itd.
Następnie podaję dziecku jedną kartę. Zadanie dziecka polega na tym, że po pierwsze musi odnaleźć kartę identyczną a następnie naśladować ruch rąk z nią związany oraz próbować powtórzyć dźwięk jaki wydaje.
Przy użyciu tych kart można ćwiczyć także pamięć sekwencyjną opartą na słuchu.
Daj mi CIACH, CIACH, HU, HU, HU, PLIP, PLAM…
… jak i również sekwencje ruchowe, które dzieci bardzo lubią. Jest to jeden z etapów nauki sekwencji. Dziecko wykonuje sekwencję ruchową w oparciu o obrazki ułożone np. w taki sposób:
(IV) Puzzle
Dość dawno temu kupiłam pewną grę, do której długo nie mogłam się przekonać. I tak leżała ona i zalegała na mojej półce z pomocami, aż któregoś dnia podbiła moje serce 🙂 Pomysł jest bardzo fajny, lecz czasem dla dziecka nużący. Jednak kiedy podzieli się układanie puzzli na dwa etapy, tragedii nie ma 🙂 A mowa o pomocy Bocian Klemns Kle – Kle. W jej skład wchodzi plansza pomocnicza i puzzle, które z jednej strony mają kolorowy nadruk a z drugiej napis. Dziecko musi posłuchać, powtórzyć wyrażenie dźwiękonaśladowcze i położyć element w odpowiednim miejscu na planszy, kolorowym nadrukiem do góry, np. puzzel z napisem KO KO powędruje na miejsce gdzie jest kura. W taki sposób powstanie cały obrazek.
Po zakończeniu zadania obrazek wygląda tak:
(V) Czynności
Do tej zabawy wykorzystuję karty, które powiększyłam, pokolorowałam i zalaminowałam z pomocy Dudni, stuka czy puka? Ćwiczenia słuchowe i dźwiękonaśladowcze wspomagające prawidłowy rozwój mowy dziecka. Karty zaproponowane w książeczce są bardzo małe, dlatego je powiększyłam i wyszło coś takiego:
Kart jest ogólnie bardzo dużo a to i tak nie cała zawartość tej małej książki. W przypadku tych ćwiczeń zazwyczaj staram się, by dziecko wykonało czynność pokazaną na obrazku oraz wypowiedziało onomatopeję. I tak dziecko widząc obrazek:
…biega po gabinecie i woła: TUP, TUP, TUP.
Bardzo podobną pomoc zaproponowała niedawno MiMowa oraz Logat. Karty wyglądają między innymi tak:
Dziecko nie tylko naśladuje wyrażenie dźwiękonaśladowcze ale także dobiera małe karty do obrazków. Zobacz:
Jest to fajna gra także na percepcję wzrokową. Sama chętnie i często z niej korzystam.
(VI) Przedmioty
Rozkładam przed dzieckiem przedmioty, prezentując mu jaki dźwięk wiąże się z każdym z nich. Potem pytam: Co robi CIACH, CIACH? A gdzie jest AM, AM? Co robi DZYŃ, DZYŃ? A gdzie jest SZY, SZY, SZY?, itd.
Podsumowanie
Jeżeli nie miałaś pomysłu, jak ćwiczyć wyrażenia dźwiękonaśladowcze to mam nadzieję, że zaspokoiłam Twoją potrzebę. Daj znać czy te ćwiczenia są Ci przydatne a może masz jakieś inne, sprawdzone zadania, które podbijają serca Twoich dzieci lub Twoich pacjentów 🙂 Zachęcam Cię do dzielenia się nimi w komentarzach.
Swietne pomysly nie mowiac o rewelacyjnych rysunkach w porownaniu z przygnebiajacymi kolorami i forma w ksiazkach pani Cieszynskiej „Kocham uczyc czytac”
Super pomysły:), bardzo dziękuję i pozdrawiam.
Dziękuję! 🙂
Świetne pomysły – wyglądają ciekawie i z chęcią je wypróbuje z moim trzylatkiem. Dziękuję i pozdrawiam.
Super opisane pierwsze kroki zabaw dla rodziców oraz młodych logopedów. Świetny pomysł z formą logopasji.
Pozdrawiam serdecznie.