Ćwiczenie pamięci i symulacja mowy.
O ćwiczeniach pamięci już kiedyś pisałam dość obszerny tekst. Tak mnie jakoś nachodzi w maju przypominanie sobie właśnie o pamięci. Ale, żeby nie było. Pamięć stymuluję na zajęciach przez cały rok 🙂 nie tylko w maju. W starym wpisie znajdziesz tzw. wiedzówkę i gotowe rozwiązania praktyczne.
Dziś będzie bardziej praktycznie o ćwiczeniach pamięci symultanicznej i stymulacji mowy. Zapraszam.
Jeżeli Twoim celem jest kształtowanie pamięci symultanicznej te ćwiczenia, które Ci teraz pokażę, nie mogą pojawić się w początkowej fazie stymulacji. Uważam, że można z nich korzystać z „wyćwiczonym” dzieckiem. Nie jestem w stanie na odległość powiedzieć Ci, czy dziecko, które masz pod swoją opieką podoła temu zadaniu. Musisz to ocenić samodzielnie. Może okazać się, że będą one zbyt trudne ze względu na ich złożoność jak i na wykorzystany materiał. Najwyżej, że trafiło do Ciebie dziecko, które nie ma problemów z tym rodzajem pamięci, to śmiało – Hulaj dusza, piekła nie ma 😉
Ćwiczenie pamięci i stymulacja mowy
Przygotowałam sobie dwa identycznie wyglądające zestawy pomocy:
Wykorzystałam do tego filc, gąbki i panki. Starałam się, że materiał nie był zbyt pstrokaty 😉 Czy mi to wyszło w 100%? … yyyy… chyba nie 😉
Pierwsze ćwiczenie…
polega na tym, że pokazuję dziecku np. 3 elementy:
Dziecko je nazywa, dotyka. Kolejno przykrywam je kartką lub proszę dziecko, by zamknęło oczy albo tworzę „ścianę” z kartek, żeby dziecko nie widziało co układam.
Potem pokazuję dziecku moje dzieło złożone w tym przypadku z 2 elementów:
Dziecko patrzy. Zakrywam je. Odsłaniam jego zestaw elementów. Zadanie polega na odtworzeniu układu przez dziecko. Na końcu porównujemy czy się to dziecku udało czy też nie.
Oczywiście poziom trudności rośnie wraz z wykorzystaniem większej liczby elementów oraz ze złożonością wzoru…
4 elementy:
Układ z wykorzystaniem 3 z nich:
Jasne, że najwięcej frajdy jest, gdy układy wywołują emocje, czyli np. chmura jest na drzewie, ptak odwrócił się do nas pupą motyl leci głową w dół, itp.
Drugie ćwiczenie…
które będzie ćwiczyło pamięć jak i mowę. Polega ono na tym…
…proszę dziecko o zamknięcie oczu. Układam duży obrazek z wybranych elementów.
Dziecko opisuje to, co widzi. Następnie, zamyka oczy a ja modyfikuję układ. W zależności od możliwości dziecka zmianie ulega liczba elementów, które „przewędrowały” w inne miejsca.
Kiedy dziecko otworzy oczy jego zadaniem jest skomentować to, co się zmieniło i gdzie coś leżało wcześniej a także przywrócić „stary” układ elementów.
Podsumowanie
Mam nadzieje, że krótki post zainspiruje Cię do działania 🙂
A czy dziecko ma ochotę na takie zajęcia czy jest zmuszane? Moje dziecko miałoby w nosie układać coś co mu ktoś każe.
Pani Renato, praca terapeuty to nie tylko samo dziecko, to również rodzic. Wsparcie potrzebne jest w kontekście relacji między każdą z zainteresowanych stron. Dobry terapeuta powie co ma Pani robić, aby dziecko „nie miało w nosie” Pani zdania. Powodzenia! 🙂
Pani Kamilo, Pani pomysły są cudowne.Tylko korzystac i czekac na efekty.
Pozdrawiam.
Teresa
To chyba nie jest dla 1.5 rocznego dziecka prawda?a czy ma Pani na blogu ćwiczenia na rozwój mowy,słownictwa?dopiero odkryłam bloga Pani i możliwe,że nie zauważyłam;)Pozdrawiam
Oj, nie zdecydowanie nie dla takiego malucha 😉 Rzadko piszę posty dla dzieci w tym wieku. Jeden, który jest dość bliski to ten: http://logopasja.pl/stymulacja-reki/
Dziękuję i zajrzę;)