Tak jak niedawno wspominałam na facebook’u Logopasji wracam do pisania bloga. Marzy mi się, aby stara, poczciwa Logopasja wróciła! Gółwnie mam tu na myśli regularne pisanie postów, przemyślane i praktyczne treści dla Ciebie! Tak jak to było zawsze. Trzymaj kciuki, aby się udało, bo to i dla Ciebie i dla mnie wyjdzie na dobre. Ok, koniec wstępów. Trzeba przechodzić do konkretów. Dziś na tapetę biorę łatwy i przyjemny temat, czyli ćwiczenia artykulacyjne dla dzieci. Ale jak to u mnie bywa podejście będzie inne, kreatywne! Sprawdź sama jakie!
Kiedy słyszysz temat: „ćwiczenia artykulacyjne” zapewne masz na myśli minki wrysowane w jakieś postaci. Pokazujesz je dziecku na zajęciach i tak sobie ćwiczycie. Pomysł fajny i też go stosuję. Przydaje się głównie na początku terapii, bo dziecko widzi co ma zrobić. Taki sposób ćwiczenia sprawdza się także u dzieci młodszych. Jednak osobiści wolę nieco inne podejście.
Lubię nadawać ćwiczeniom ich nazwy, a nie je opisywać, czyli wolę powiedzieć: Teraz „pająk”, zamist: „język wskakuje za górne zęby, a teraz za dolne”. Wynika to być może z faktu, że wolę mniej gadać, a więcej robić i jednocześnie przejść przez te zadania sprawniej, szybciej.
Kiedy każde ćwiczenia języka i warg ma swoją nazwę, mogę się tym bawić i wplatać w „nudne ćwiczenia buzi i języka” powiew kreatywności i stymulowania innych umiejętności.
Zobacz jak ja robię ćwiczenia artykulacyjne:
- Karty ze skojarzeniami do ruchu warg lub języka, tak po prostu.
- Karta ze skojarzeniem do ćwiczenia i druga karta różniąca się kilkoma szczegółami. Dziecko szuka różnic, a następnie wykonuje zadanie.
- Kiedy dziecko pozna karty ze skojarzeniami warto z nimi pokombinować, czyli tu coś zakryć, tu coś przykryć. W ten sposób niby to samo, a co innego pracuje i kolejna zabawa gotowa. Ps. Więcej o kartach.
- Karty ze skojarzeniami z jednej strony, z drugiej liczba oczek na kostce. Wygrywa ta osoba, która zbierze więcej kart i prawidłowo wykona zadania artykulatorów.
- Ubieranie misia, lwa, itp. Dziecko za wykonane ćwiczenie artykulatorów wybiera sobie kartę i naklejki np. z ubraniami. Tu od razu dodaję, ustalcie liczbę zadań i tym samym liczbę naklejek do wyboru. Ja kiedyś tego nie zrobiłam i postać była ubrana warstwowo 😉 Ps. Rzecz jasna, pomoce z Tigera.
- W podobnej konwencji, ale jednak nieco inaczej, jest kupowianie ubrań dla Pana Tambol. Dziecko otrzymuje monety, każdy element ma swoją cenę, tu akurat w Ł i zawsze w ćwiczeniu języka lub warg. Chodzi o to, żeby go ubrać. Rzecz jasna, czasem dzieci się targują, że zapłacą 1-go funta i wykonają 2 zadania artykulatorów i wtedy wykupią coś za 3 funty. Zgadzam się, bo czemu nie 🙂
- Zagadki do kolorów. Mówię np. „Świeci na niebie, ogrzewa nas, latem jest go bardzo dużo”. Dziecko wtedy mówi „słońce”, wykonuje ćwiczenie artykulacyjne i bierze żółty kartonik. Potem zamieniamy się rolami.
- Dziecko wykonuje zadania warg i języka i wykupuje 1 puzzel. Po wykupieniu wszystkich układa je. Puzzle / układanki mogą oczywiście być różne.
- I mała modyfikacja. Dziecko rzuca kostką, zdobywa elementy układanki i wykonuje zadania na artykulatory. Potem układa obrazek i opowiada o nim.
- Dziecko za ćwiczenia wykupuje elementy pokoju. Potem pokój mebluje według własnego uznania. Podobna zasada może być np. z domem. Ps. O pokoju pisałam kiedyś w kontekście czytania.
- Dziecko odsłania paski. Pod nimi napisane są zadania dla warg i języka. Wykonuje je. Następnie opowiadana jest mu przez terapeutę bajka z nazwami ćwiczeń (skojarzeniami) i ponownie wykonuje zadanie. Na koniec może opowiedzieć co zapamiętało lub opowiedzieć o obrazku. W tym przypadku to super zadanie, gdy ćwiczenia artykulacyjne są naszym głównym celem na zajęciach.
- Ćwiczenia artykulatorów połączone z pamięcią słuchową sekwencyjną. Dziecko słucha i zaznacza krążkami to co usłyszało, np. kot, armata, piłka. Następnie powtarza sekwencję ruchów dla warg i języka.
- Jedno z moich ulubionych to szukanie klamerek w pokoju. Po znalezieniu wszystkich wykonujemy tyle zadań buzi i języka ile klamerek. Klamerki mogą być okazjonalne.
- No i coś bardziej oklepanego. Gra planszowa. Przed rzutem kostką dziecko wykonuje ćwiczenie artykulatorów. Gra może być taka, jaką masz, lubiana przez dziecko, Ciebie lub pasująca do konkretnych zajęć. Ja chwalę się swoimi robionymi w czasie praktyk w 2010 roku! 😉 W tej pierwszej nawet pionki Szafniaków robiłam sama z masy papierowej! 😉 Ah, to były piękne czasy! Mnóstwo czasu do wykorzystywania na pierdoły! 🙂
- No i zwykłe memory lub dobieranie takich samych, lecz nieidentycznych obrazków.
- Jeżeli już wykorzystuję obrazki z układami warg i języka to robię to tak, żeby było ciekawiej. Tu dziecko układa układankę z jednej strony, po odwróceniu Lew Leon pokazuje co z buzią ma robić dziecko.
Tak na koniec przypominam Ci jeszcze o quizie logopedycznym! Spróbuj swoich sił 😉