Pięć mitów o rozwoju mowy dziecka dwujęzycznego!
Ostatnio sporo diagnozuję. Trafiają do mnie różne dzieciaki. Mniej lub bardziej zaburzone, z mniejszym lub większym problemem. Rozmawiając z rodzicami o historii dziecka nasłuchałam się tylu bzdurnych rad, którzy Ci rodzice otrzymują od lekarzy, logopedów, psychologów, nauczycieli, znajomych, że włos mi się na głowie jeży! Postanowiłam opisać 5 z nich, bo są one powtarzane niemalże jak mantra. Tyle, że są to totalne głupoty i ważne jest, by te informacje przestały krążyć w różnych środowiskach i co ważniejsze przestały szkodzić dzieciom.
Dzisiejszy post jest dla osób o stalowych nerwach. Osobom wrażliwym i delikatnym radzę tego wpisu nie czytać. Odważne zapraszam do dalszej lektury!
Pięć mitów o rozwoju mowy dziecka dwujęzycznego!
Mit # 1 – Chłopcy zaczynają mówić później!
No nie zaczynają! W psychologii rozwojowej oraz logopedii są przyjęte pewne standardy rozwoju mowy u dzieci. Jest w nich jasno powiedziane co dziecko powinno mówić i kiedy. Nie jest normą, że chłopiec 3 – letni mówi kilkanaście pojedynczych słów lub że 2 – latek nic nie mówi!
Dziecko bez względu na płeć około 12 m. ż. powinno mówić pojedyncze słowa, około 24 m. ż. powinno budować proste zdania 2 – elementowe. W wieku 36 miesięcy zdania tworzone przez dziecko powinny być 3 – 4 – elementowe. Te założenie dotyczą zarówno dziewczynek jak i chłopców i tu nie ma żadnej taryfy ulgowej. Jeżeli wygląda to inaczej należy w trybie natychmiastowym zgłosić się do logopedy, który ma pojęcie o tym co robi i nie powie, że dziecko ma czas! A jeżeli powie, to trzeba mu ładnie podziękować i szukać dalej.
Wszystkie wspomniane normy odnoszą się także do dzieci dwujęzycznych. Nie daj sobie wmówić, że dziecko zaczyna mówić później, bo jest dwujęzyczne. Gdyby lekarze, którzy to mówią, kompetentnie przeprowadzili wywiad wiedzieliby, że większość polskich dzieci ma polskich rodziców a ze środowiskiem anglojęzycznym nie mają żadnej/ lub b. małą interakcję. Oczywiście mam tu na myśli dzieci, które nie rozpoczęły nauki. To, że dziecko mieszka w Anglii nie znaczy, że w danym okresie swojego życia w ogóle ma jakikolwiek kontakt z językiem angielskim.
Mit # 2 – Wyrośnie z tego!
Dziecko to może wyrosnąć ze spodni, koszulki, zabawek, nawet ze szczoteczki do zębów ale nie z problemu! Dlatego wszyscy specjaliści, którzy twierdzą, że dziecko z czegoś samo wyrośnie to niech sobie tę informację wsadzą… do swojej szuflady, zamknął ją i wyrzucą kluczyk, najlepiej do jakiegoś głębokiego jeziora! To, że 3 – latek nie mówi, to że 4 – latek jest zrozumiały tylko dla swojej mamy, a tata twierdzi, że dziecko mówi po chińsku, to że 5 – latek mówi, ale jego zdania są krótkie i gramatycznie niepoprawne, to uwierz mi, to normalne nie jest! Jeżeli takie sytuacje mają miejsce trzeba szukać ich przyczyny, jeżeli to możliwe zniwelować tę przyczynę i jednocześnie rozpocząć terapię! Takie samo postępowanie jest w przypadku dziecka dwujęzycznego. Wszystko ma swoją przyczynę, ale dwujęzyczność nią nie jest!
Mit # 3 – Nie mówi, bo jest uparty / -a!
To często słyszane tłumaczenia rodziców:
- jest uparty,
- jest indywidualistą,
- ma silny charakter,
- to wstydliwe dziecko,
- jest zmęczony,
- ono jest znudzone,
- musi dorosnąć do komunikacji!
Każde zdrowe dziecko ma wrodzoną chęć i potrzebę do komunikowania się i rozmawiania z innym człowiekiem. Jeżeli dziecko się nie komunikuje (w żaden sposób), jego mowa nie rozwija się prawidłowo, to coś jest na rzeczy. Dziecko może się wstydzić, bać ale, kiedy wszystko rozwojowo jest w porządku można je zachęcić do działania.
Niejednokrotnie bywa tak, że rodzice racjonalizują sobie problem. Tłumaczą logicznie pewne dziwne zachowania dziecka, wypierając w ten sposób problem, którego często nie chcą zaakceptować. A jak jeszcze trafią na kilku specjalistów po drodze, którzy powiedzą im jakieś pierdoły, to tkwią i trzymają się tego przekonania jak tonący brzytwy. Zawsze trzeba szukać powodu dlaczego dziecko nie mówi. Może problem jest ze słuchem, może dziecko rozwojowo jest w tyle. W większości przypadków przyczyna jest do ustalenia.
Mit # 4 – Spokojnie, ma czas na naukę języka polskiego! (czyt. mniejszościowego)
To chyba największa bzdura jaką usłyszałam. Żebyś lepiej zrozumiała co mam na myśli opiszę sytuację. Zgłosiła się do mnie pewna rodzica. Mama Polka, tata Brytyjczyk. Rodzice w domu rozmawiają po angielsku, tata mówi do dziecko po angielsku, mama po polsku. Problem w tym, że dziecko odpowiada wszystkim po angielsku, więc dialog pomiędzy dzieckiem a mamą wygląda tak, że mama do dziecko po polsku a dziecko do niej po angielsku! Mama zaniepokojona tym faktem, zgłosiła się do mnie. Dziecko super się rozwija, jest bardzo komunikatywne, buduje piękne zdania po angielsku, rozumie po polsku wszystko co rozwojowo powinno rozumieć, chętnie powtarza po polsku, szybko się uczy. Mamie bardzo zależy na języku polskim, choć popełniła sporo błędów w jego egzekwowaniu od dziecka. Dałam jej wskazówki, zaproponowałam zajęcia. Z rozmowy z nią wynikło, że szukała ona pomocy już dużo wcześniej, pytała wielu osób.
Najlepszą radę usłyszała od polskiego nauczyciela w szkole – Spokojnie, nie ma się Pani o co martwić, dziecko samo nauczy się mówić po polsku!
No się nie nauczy! Dlaczego?
Bo to, że ktoś rozumie w danym języku, nie znaczy że będzie w tym języku mówić. Znam sporo takich przypadków, jak ten opisany powyżej, dokładnie z taką samą sytuacją domową, gdzie takie dialogi z mamą Polką prowadzą nastolatki! Ponadto, mówienie w danym języku to umiejętność, którą trzeba ćwiczyć, pielęgnować, stymulować i rozwijać! Uczymy się języka w obcowaniu i rozmawianiu z drugą osobą, nie wystarczy mówić do dziecka, by ono zaczęło mówić w danym języku. Trzeba z nim rozmawiać, dawać szansę na odpowiedź w języku, w którym pada pytanie, toczy się rozmowa. Pani nauczycielka, która powinna zdawać sobie sprawę z jaką trudną sytuacją styka się mama dziecka powinna pomyśleć 5 razy zanim taką informację jej przekaże. Nie będę wchodziła już w to, że doradzając w taki sposób zmniejsza się możliwość komunikowania dziecka z rodziną z Polski i zabiera mu się możliwość na pełną dwujęzyczność przy bardzo dobrych warunkach intelektualnych! Zawsze powtarzam rodzicom, którzy do mnie trafiają, język to nie tylko komunikacja, to relacje, to emocje, to więzi, to tożsamość. Nie da się tego wszystkiego zbudować bez języka!
Mit # 5 – Przecież mieszkam w Anglii, muszę uczyć dziecko języka angielskiego!
Jeżeli mieszkasz poza granicami kraju i chcesz, żeby Twoje dziecko mówiło po polsku, ceniło i szanowało ten język, powinnaś o to dbać od początku. Nie możesz mówić do dziecka od urodzenia po angielsku, licząc na to, że polskiego zacznie uczyć się, gdy skończy 3 lata. To są dość śmieszne sytuacje, kiedy przychodzą tacy rodzice, którzy mówią mi, że rozmawiają do dziecka od 6 miesięcy (dziecko ma np. 4 lata) po polsku i że dziecko coś słabo mówi po polsku lub że nie chce używać tego języka. Nie powinno też zgadzać się na to, że dziecko wtrąca pojedyncze słowa np. z języka angielskiego do swojej wypowiedzi po polsku. Normą jest, że dziecko w wieku od 1 roczku do 4 lat, może to robić, potem też się to często zdarza, ale zawsze bez względu na wiek powinnaś powtórzyć po dziecku jego wypowiedź, trochę ją zmieniając i zachęcając dziecko tym samym do użycia odpowiedniego słowa, formy w języku polskim. Nie musisz się też martwić, że dziecko nie nauczy się angielskiego. Jeżeli wszystko z dzieckiem jest w porządku to się nauczy.
Jeżeli dziecko ma problem i zacznie się go rozwiązywać w porę (najlepiej w dwóch językach) to jest bardzo duża szansa, że dziecko będzie mówiło, czytało i pisało w obydwu językach.
Podsumowanie
Uważam, że wpisem „Pięć mitów o rozwoju mowy dziecka dwujęzycznego” wyraziłam się dobitnie na tyle, żeby dać Ci do myślenia.
Jeżeli jesteś specjalistą proszę uważaj co mówisz, czasem to, co przekażesz rodzicowi dziecka może rzutować na jego przyszłe życie.
Natomiast jeżeli jesteś rodzicem szukaj rzetelnych źródeł informacji. Nie wierz w magię czasu, wieku i chęci dziecka. Zacznij rozwiązywać problem już teraz. Jeżeli chciałabyś posłuchać jak obalam inne mity odnośnie rozwoju mowy dziecka zapraszam na cykliczne webinary. W razie pytań pisz śmiało 🙂
…a w ramach relaksu zapraszam Cię na moją stronę na fb -> facebook.com/logopasja i instagramowy profil -> instagram.com/logopasja
To istny przejaw antypolonizmu w niemieckim wydaniu. Powinna ta pedadog do kolonii karnej zostać zesłana. Tfu, Niemcy chcą polskie dzieci asymilować
Moj syn będzie mial za miesiąc 3 lata. Mkeszkamy w niemczech, w domu rozmawiamy po polsku. Syn bardzo ladnie sklada zdania po polsku.
Kilka dni temu pani w przedszkolu zwrocila nam uwage, ze syn nie mowi po niemiecku. Powtarza slowka, rozumie, ale nie mowi po niemiecku, i chce skonsultowac nas z psychogiem(!?). Czy według pani to dobry pomysl? Czy 3latek niemówiący w drugim języku juz powinien byc konsultowany?
Pani Magdo, napiszę do Pani maila w tej sprawie. W razie potrzeby proszę się z nami skontaktować telefonicznie, ok?