Pomocnicy logopedy.
Ostatnio wspominałam jaki wrzesień jest zwariowany. Ale gdy to pisałam miałam jeszcze wakacje i wiedziałam, że taki ten miesiąc po prostu będzie z autopsji. Jednak, kiedy ta cała wrześniowa karuzela zaczęła się kręcić, uświadomiłam sobie, jaką małą karuzelę pamiętałam z lat wcześniejszych 😉 Tak na marginesie, jaki nasz mózg i nasza pamięć są niesamowite. Pamiętamy wiele rzeczy, faktów i wydarzeń tylko częściowo. Po czasie wszystko nabiera innego wymiaru. Ale dziś nie będę o tym pisać 😉
Dziś w poście o tym kto, a raczej co, pomaga i ułatwia mi pracę. Jakiś czas temu pisałam o pomocach z Internetu. W tym wpisie przedstawię Ci moje techniczne zaplecze 🙂 Wielcy i mali pomocnicy logopedy. Zapraszam!
O oczywistych oczywistościach typu: kredki, mazaki, farby, kleje, różnego rodzaju nożyczki, kolorowe papiery i bloki, gąbkowe kartki, filc, igła, nitka, guziki, dziurkacz, zszywacz, itp. nie będę wspominać. Dobrze? 😉
Wielcy i mali pomocnicy logopedy.
Komputer
Jest to nieodłączny przedmiot, którego używam zarówno na zajęciach jak i do pracy po zajęciach. Podczas zajęć komputer przydaje się m.in. do odtwarzania piosenek, przeprowadzania treningu słuchowego. Dzięki niemu też przeprowadzam konsultacje on – line z rodzicami.
A „po pracy” przydaje się do tworzenia pomocy, prezentacji, szkoleń, materiałów, przeglądania różnych blogów w celu szukania inspiracji, gromadzenia danych, prowadzenia bloga 🙂 i komunikacji z Tobą.
Nie chcę mówić, że ten komputer jest lepszy od tego, itd. Nigdy nie należałam do osób, które lubią gadżety. Z tego powodu jeszcze około 1 roku temu używałam swojego starego laptopa ze studiów. Był on już bardzo leciwy, a do tego ciężki i nieporęczny. Szczerze to bym go nie zmieniała, gdyby nie fakt, że zalałam go sokiem 😉 Właśnie przez to klawiatura odmówiła chęci współpracy. Wtedy kupiłam MacBook’a i tego nie żałuję. Mogę go wszędzie ze sobą zabrać, jest mały, lekki i wygodny. Ponadto, ma wiele fajnych programów graficznych a także takich, które ułatwiają obróbkę dźwięku. Taki sprzęt naprawdę ułatwia życie 😉
Dyktafon
Przydaje mi się do monitorowania postępów dzieci w terapii. W dniu diagnozy dzieci są nagrywane. Następnie w trakcie trwania terapii systematycznie powtarzam nagrania. Zawsze dużym szokiem jest dla rodziców wracanie do pierwszych nagrań zwłaszcza wtedy, kiedy terapia idzie sprawnie i szybko widać efekty. Jest to dobry sposób na to, żeby przypomnieć rodzicom jak było i jak jest teraz. Rodzice bardzo często zapominają jak ich dziecko mówiło np. 6 miesięcy temu. Takie nagrania to wymierny dowód naszej pracy.
Mój dyktafon jest marki Panasonic. Jestem z niego zadowolona. Dobrze zbiera głos, nie wyłapuje szumów i zapisuje plik w formacie mp3, co ułatwia jego odtwarzanie na komputerze. Kupowałam go już dość dawno, bo był mi potrzebny do zebrania materiału do pracy magisterskiej. W chwili obecnej jest na pewno dużo lepszych i bardziej zaawansowanych dyktafonów.
Mikrofon i pilot
Mikrofonu używam razem z komputerem do nagrywania szkoleń i podcastów. Jest on z firmy Rode. Są to mikrofony półprofesjonalne, które na potrzeby logopedy są nawet za dobre 😉
Pilot z firmy Targus służy do przełączania slajdów prezentacji bez potrzeby dotykania klawiatury komputera. Ułatwia tym samym prowadzenie szkolenia.
Aparat
Jest z firmy Sony – model NEX F3. Nie jest to lustrzanka tylko aparat cyfrowy. Nie znam się na tym zbytnio ale wiem, że jego parametry są mocno wyśrubowane. Chodzi tu głównie o wielkość matrycy, która swoimi rozmiarami zbliża się do rozmiarów matrycy w lustrzance. Dzięki temu zdjęcia są lepszej jakości.
Oczywiście nie kupowaliśmy go tylko z myślą o robieniu zdjęć na bloga 🙂 To nasz prywatny aparat, którego używam do pracy. Posiada on także opcję nagrywania filmików. Czasem nagrywam zajęcia z dziećmi i przechowuję je jako dokumentację. Jednak to zdarza się stosunkowo rzadko, niestety.
Wielcy i mali pomocnicy logopedy. Tworzenie pomocy.
Drukarka z opcją skanowania i kserowania
To niezbędne narzędzie, żeby to co sobie obmyślam i opracowuję stało się rzeczywiste i namacalne a nie wirtualne. Moim marzeniem jest drukarka laserowa, ponieważ teraz posiadam atramentową i tusze w niej kończą się zbyt szybko. Kiedy ją kupowałam patrzyłam na cenę tuszy i łatwość kupowania ich tańszych zamienników. Moja osobista drukarka jest z firmy HP, czy ją polecam… szczerze średnio 😉 Jedna kwestia, która jest super to to, że moja drukarka to, na dobrą sprawę, urządzenie wielofunkcyjne. I jest to jej wielka zaleta 😉
Laminarka
Nie wyobrażam sobie pracy bez tego pomocnika 😉 Dzięki niej materiały, które tworzę, drukuję i kupuję zachowują dłużej swoją formę i nie niszczą się tak szybko. Są dzięki temu wielokrotnego użytku. Gdy jakieś dziecko opluje lub ubrudzi pomoc, wystarczy użyć płynu do mycia szyb lub wody utlenionej oraz ręcznika papierowego i zalaminowana pomoc będzie jak nowa. Moja laminarka jest „no name”. Co ją wyróżnia to dwa sposoby laminowania – na zimno (nie polecam) i na ciepło (ten sposób jest zdecydowanie lepszy).
Rzepy samoprzylepne
W Anglii najlepsze rzepy samoprzylepne jakie znalazłam można kupić w sklepie Hobbycraft. Są one bardzo wytrzymałe i trwałe. Zadania i zabawy z wykorzystaniem rzepów są bardzo lubiane przez dzieci.
Cable ties
To zabawka dość niedawno podpatrzona u mojego męża. Jego zdaniem na cable ties i szarej taśmie klejącej trzyma się pół świata 🙂 Więc dlaczego i logopedia miałaby się nie trzymać. Cable ties działają w taki sposób, że gdy się je raz zamknie to już ich się nie otworzy. Przydają się dla mnie to tworzenia np. książeczek z zadaniami lub folderów z ćwiczeniami.
Wielcy i mali pomocnicy logopedy. Segregacja, przechowywanie i transport pomocy.
Łapki
Kiedy już coś wydrukuję, zalaminuję i powycinam szczepiam to łapką i dzięki temu wszystko „trzyma się kupy”. Wiem, że nic nie zgubię.
Woreczki do mrożenia wielokrotnego użytku
Czyli takie z suwakiem. Są lepsze od tych z takim ząbkiem na całej długości. Pomagają przetrzymywać pomoce i zabezpieczają je w trakcie transportu. Dodatkowo to, że są przezroczyste ułatwia odnajdywanie pomocy, której akurat szukam w setkach innych pomocy 🙂
Teczki i segregatory
Mam w gabinecie segregatory z kartami pacjentów oraz teczki z pomocami podzielonymi pod względem tego, co dzięki nim ćwiczę. Jest to bardzo przydatne, gdy przygotowuję się na zajęcia.
Torba
Jest to jeden z gadżetów, do którego dorosłam niedawno. Zawsze na zajęcia do dzieci dojeżdżałam z plecakiem i dwoma wielkimi torbami. Aż się w końcu zdenerwowałam i kupiłam jedną dużą torbę sportową. Pakuję do niej wszystko, co będzie mi potrzebne na zajęciach i jadę. Jest to dobry sposób na posiadanie potrzebnych rzeczy pod ręką w jednym miejscu. Jednak nadal czuję, że nie jest to sposób idealny. Może Ty masz lepszy pomysł na to? Hmm?
Podsumowanie
Kiedyś, jak byłam na praktykach jedna bardzo doświadczona logopedka pokazywała mi zeszyty, które sama tworzyła do pracy z dziećmi. Było to niesamowite. Wszystko wyrysowane, pokolorowane. Wszystko hand made 😉 I wiesz co? Tyle ile ona miała dzieci tyle razy rysowała „coś” w ich zeszytach. Bo nie było ksera, komputerów, itd.
Obecnie mamy sporo udogodnień i ułatwień w pracy a i tak jest jej cały ogrom. Szczerze to podziwiam te logopedki, które bez wielkich i małych pomocników dawały sobie radę 🙂
Cieszmy się, że w pewnym sensie mamy ułatwioną pracę 🙂
[newsletter_form form=”1″]
U mnie do transportu służy…. kolorowa „babska” walizka na kółkach 😉 Sztywna, wygodna do transportu. Bardzo ją lubię. Nic mi się w niej nie gniecie i nic po niej nie lata 😉
Tez o tym pomyslalam, nic nie trzeba dzwigac;)))
Tego cuda : „Cable ties” nigdy nie widziałam u żadnego logopedy i wcześniej nie spotkałam się z tym . A sama chyba nie wpadłabym na ten pomysł – więc dziękuję bardzo za post o pomocnikach nie tylko logopedów, ale też mam 🙂
Nie ma za co. Służę pomocą 🙂
Trytki! To są trytki elektryczne 😉 mąż ma rację, spędziłam sporo czasu w warsztatach samochodowych, czasem lepiej nie wiedzieć ile rzeczy w aucie trzyma się na trytkach 😀
Fajny pomysł z tymi paskami zaciskowymi do kabli (cable ties). Nigdzie jednak nie widziałam takich kolorowych. W sklepach budowlanych widuję raczej tylko czarne albo białe. Jako alternatywę można zastosować również kółka do łączenia albumów. Mają tą przewagę nad cable ties, że są wielokrotnego użytku, bo można je otwierać i zamykać. Jednak wypadają zdecydowanie drożej, bo cena jednej sztuki waha się w granicach 1 -2 zł.
W związku z tym, że również się często przemieszczam mam problem z przewożeniem materiałów i też próbuję opracować jakiś sensowny pomysł. Na razie jestem babą z torbami:)
Pomyślę nad wypróbowaniem woreczków do mrożenia, bo na razie korzystam ze zwykłych strunowych. Tylko mam wątpliwość czy ten suwak się nie gubi?
Dzięki za komentarz. Suwaki się nie gubią. Trzeba być mega zdolnym, żeby je zgubić 🙂
Te kolorowe kabelki to świetny pomysł. Tym bardziej, że od lat mam kolorowy system teczek, koszulek, podkładek, ramek, zakreślaczy – różne kolory przyporządkowane konsekwentnie do głosek – okazuje się, że pomaga! Mnie – w „ogarnięciu się”, kiedy szybko trzeba coś znaleźć, a dzieciom – w automatyzacji. Stare powiedzenie: potrzeba matką wynalazków… No to szukam sklepu z kabelkami 😉